Nie unikniesz zapłacenia ceny.
Jedyne co możesz zrobić to wybrać, którą cenę chcesz zapłacić.
Siedzisz na tyłku przez 5 lat, nie ruszasz się, żadnych ćwiczeń, brak gier zespołowych. A potem bolą plecki. Tak było ze mną. Myślę, że nie tylko ze mną. Mamy bardzo przykrą przypadłość, że nie myślimy o konsekwencjach naszych działań w długich perspektywach czasowych. Teraz jest dobrze, teraz trzeba balować.
Te same schematy myślowe można dopasować do stosunkowo małych, jak i dużych rzeczy w naszym życiu. Każdy wybór ma swoje konsekwencje. Każdy wybór ma koszt utraconych możliwości. Po angielsku to zawsze dla mnie brzmiało fajniej: price to pay.
To teraz uderzę w emocje. Chcesz być człowiekiem sukcesu, mieć swój biznes lub produkt i jednocześnie mieć mnóstwo czasu dla rodziny i własnych dzieci. To tak nie działa. Albo zrezygnujesz z jednego i przynajmniej jedno będzie super - klasa światowa. Albo będziesz próbował obu na raz i oba będą średnie. Średnie to też jest sposób na życie i jeśli Ci to odpowiada, to fantastycznie (serio, zero sarkazmu, czy ironii).
TOP 1%
Chodzi jedynie o to, by nie mieć fałszywych wyobrażeń. Top 5%, Top 2%, Top 1% - to wszystko ma swoją cenę, niezależnie od dziedziny, a im bliżej szczytu tym cena jest wyższa. Sportowiec top 2%, muzyk top 2%, programista top 2%, rodzic top 2%. Czy potrafisz sobie wyobrazić ile to pracy i wyrzeczeń w innych rejonach życia?
I dobrze sobie zrobić chwilę refleksji, by za 5, czy 10 lat nie być zdziwionym i nie usłyszeć od zaufanego kolegi: A czego się spodziewałeś?
Zupełnie jak w piosence Pink Floydów:
And then one day you find ten years have got behind you No one told you when to run, you missed the starting gun
Miłego. Planuj. Działaj. Wygrywaj.
Zapisz się na newsletter.