Twoje mocne strony mają znacznie większą dźwignię niż te słabe.

Co do słabych, wystarczy, że jesteś ich świadomy i nie pozwolisz ich wykorzystać lub nie pozwolisz, by Cię zniszczyły. Wymaga dyscypliny umysłu, ale to jest do zrobienia.

Dużo się mówi i pisze o słabych stronach. Znajdź dziury i je zasyp. Ta narracja "napraw się". I jak oczywiście, niektóre rzeczy, czasem u niektórych będą popsute w sposób patologiczny, tak większość z nas jest całkiem w porządku.

Wejdę na poziom konkretów, bo te abstrakcje mogą być trudne do ogarnięcia.

Wyobraź sobie, że jesteś pracoholikiem, takim, który w pracę ucieka i szuka tam potwierdzenia własnej wartości. To jest niewątpliwie słaba strona, bo jak tylko ktoś to złapie i będzie miał "niecne" zamiary to wykorzysta Twoje schematy działania.

Natomiast (i to będzie trochę kontrowersyjne) - ten pracoholizm będzie miał drugą stronę. Potrafisz siebie kontrolować - tj. zarzucić sobie chomąto, masz większą wytrzymałość, zarówno psychiczną jak, i fizyczną (przecież ćwiczyłeś przez lata), jest duża szansa, że masz też silną orientację na cel. I jesteś "uparty jak osioł" (to też ma swoje plusy).

I w takim układzie jedyne co trzeba zrobić to zamknąć pierwsze, i wzmocnić drugie, tak by pracowało na Ciebie. I przy pierwszym nie musisz nic zasypywać. Zignoruj, zarówno schematy ucieczki, jak i poczucie własnej wartości (nie zwalnia Cię to jednak ze zrozumienia mechanik i wycieczki w siebie). Jak zaczniesz działać na swoich warunkach, ono się pojawi i będzie silne jak nigdy.

Jakbym miał podsumować - wzmacniaj mocne, zamykaj słabe. I bądź świadomy obu.

Miłego.