Myślisz "bogaty", widzisz Muska.

Badumm. Tss.

Myślisz "bogaty", widzisz Gatesa.

Badumm. Tss. Tss.

Myślisz "bogaty", widzisz Bezosa.

Badumm. Tss. Tss. Tss.

Sięgasz wzrokiem tam, gdzie wzrok nie sięga.

Majątek nie-do-wyobrażenia dla normalnego człowieka.

Budowany przez wiele pokoleń.

Łatwiej byś miał, jakby starzy mogli dać 0.5M na rozkręcenie biznesu?

Pewnie, że łatwiej! Ale, tylko na początku :)

Zamiast myśleć o miliardach, pomyśl o setkach tysięcy. Potem o milionach. I już, wystarczy.

Startujesz "od zera".

Wystarczy, że będziesz pierwszy generacyjnie. Że zbudujesz fundament dla swoich dzieci i wnuków.

I osadź to we własnej rzeczywistości. Bo nie mieszkasz w SF, nie masz kontaktów w dużych funduszach, nie masz pojęcia, jak buduje się duży biznes. A dźwignia to nadal dla Ciebie urządzenie mechaniczne.

Stąpaj twardo po ziemi i skalibruj swoje marzenia. Na takie osiągalne, bo te nieosiągalne rodzą tylko frustrację.