By odnieść sukces, musisz być optymistą!

Znacie to?

Znajdziecie w każdym poradniku o tym, jak żyć lepiej.

Między pesymizmem a optymizmem istnieje trzecia droga. I nie jest to realizm, ten definicji jest trudny, albo wręcz niemożliwy do osiągnięcia. Tą trzecią drogą jest "mam to w nosie". To, że jesteś optymistą, niczego nie determinuje, tak samo to, że jesteś pesymistą.

To jedynie aspekt postrzegania przyszłości: "będzie lepiej" kontra "będzie gorzej". A później można to porozbijać. Która przyszłość? Globalna? Lokalna? Twoja? Twoich dzieci? I co znaczy, że będzie lepiej albo gorzej? Które parametry ulegną poprawie, które pogorszeniu?

Jest całe mnóstwo ludzi, którzy nie mieli ani dobrego zdania o ludzkości, otaczającym świecie, czy kierunku zmian ludzkości. Jednakże dyskutuje się o nich przy niedzielnym obiedzie. Ba! Często sami o sobie myśleli w negatywnych kategoriach.

Gdzie jest ten element rozróżniający? Skoro nie pesymizm ani nie optymizm?

To sprowadza się do jednej zasady: zrobisz to, co mówisz, że zrobisz. Że przekujesz myśli i słowa w rzeczywistość. I nieważne, jakie trudności napotkasz na drodze.

I tu optymizm może być przydatny. To jest może, być tą różnicą, która przechyli szalę w kierunku przetrwania, a nie upadku.

Natomiast ta Twoja odporność na takie zdarzenia, wcale nie musi mieć źródeł w optymiźmie.

Miłego.