📌 Czy Twoi ludzie powinni Ci ufać?

Nie wiem, ale się wypowiem.

 

Miałem ostatnio na portalu LinkedIn kilka wymian opinii

odnośnie zaufania. I z Szymonem Negaczem pod jakimś komentarzem,

i z Mikiem Januszewskim, a ostatnio krótka wymiana z Radosław Stencel. 

 

No i teraz, wiecie te komentarze to za krótko, bym ja tu wyjaśnił, 

o co mi chodzi z tym zaufaniem. Stąd dłuższa forma. 

 

Pierwsza rzecz jest taka, że zaufanie to wartość abstrakcyjna.

Jak nie wierzysz, to usiądź sobie z kawą, i wymyśl czym, to zaufanie jest,

jakie ma atrybuty, jak się je tworzy. A potem zobacz, czy wszyscy się z Tobą zgadzają. 

 

Tylko to powoduje, że pytania są źle postawione. A co zamiast zaufania? 

Zostań ze mną, o tym później.

 

Powiem Wam jak, ja bym to ugryzł, gdyby mi się chciało tworzyć kolejną organizację,

ale na razie mi się nie chce xD Co nie powoduje, że nie przetwarzam idei w backgroundzie. 

 

Organizacja to system. 

Na początku mały, potem większy, potem być może ogromny.

Twoi ludzie powinni ufać systemowi, którzy tworzysz. 

Tak, im bliżej początku, tym bardziej to TY go tworzysz. 

 

"Czy mi ufają? Czy ja im ufam?"

Czy to nie są pytania z punktu widzenia EGO? 

Pytanie retoryczne. 

 

Skoro mają ufać w system. 

To kto jest strażnikiem systemu? 

 

Na początku Ty lub zespół founderski. 

Nie da się tej fazy ominąć. 

Jesteś jak Bóg, który ustala zasady

i daje tablice Mojżeszowi. 

 

Dużo? Na luzie, jak ktoś "nie wierzy w tego Boga" to niech sobie znajdzie innego.

Można, nikt nie zabrania. 

To Twoja firma i Twoje zasady.

 

No ale musisz dojść do wniosku, że to jest nie do utrzymania.

Bo jak Cię zabraknie, to system się wali. 

Tu się potyka wielu początkujących founderów (w tym ja sam).

 

Jakich innych strażników możemy sobie wymyśleć? 

Leniwa analiza pozwala dojść do wniosku, że to struktura organizacji.

Jak nie Ty, to Twoja prawa ręka, jak nie prawa ręka, to prawa ręka prawej ręki itd.

Piramidka.

 

Czy coś jeszcze?

Tak. Kultura.

W naszej zachodniej kulturze, generalnie zgadzamy się, co do tego, by nie zabijać.

Dopuszczam to rozwiązanie w niektórych przypadkach (samoobrona).

Będą jednostki, które tych zasad nie uznają.

Tu - nieuchronność kary i wykluczenie (dokładnie tak samo powinno być w organizacji).

 

To właśnie to mają na myśli Ci, którzy mówią: "culture eats strategy for breakfast".

Jeśli w kulturze organizacji mamy, że "nie ściemniamy klientom", to sama będzie swoim własnym strażnikiem. 

 

Kto tworzy kulturę?

Ty jak założyciel na początku.

Potem ludzie, których nauczyłeś swojego dekalogu. 

To Twoja firma, więc może odzwierciedlać Twoje wartości. 

Ale nie musi :)

Jak jesteś dostatecznie świadomy, może wykreować system 

z dowolną kulturą.

 

Kultura jako strażnik systemu.

Zaufanie do systemu, tzn. że system zachowa się w oczekiwany sposób,

w odpowiedz na zachowanie członków tego systemu. 

Że zadziała system nagród (premie, bonusy), że zadziała system kar.

 

Jak zaufanie to należałoby jeszcze słowo powiedzieć o współpracy i współzawodnictwie.

Zaufanie wspiera współprace.

Współzawodnictwo zaufanie zabija. 

Takie spektrum. 

 

Wiele badań teraz pokazuje, że organizacje oparte na współzawodnictwie,

(jak w Wilk z Wallstreet - pamiętacie te tablice najlepszych sprzedażowców?)

przegrywają długofalowo z tymi opartymi na współpracy. 

 

Co też nie znaczy, że nie możesz zbudować wehikułu na 3-5 lat opartego na

czymś zupełnie innym niż zaufanie.

Wszystko sprowadza się do: po co budujesz? 

 

Jak zastąpić zaufanie, by te rozmowy były bardziej owocne?

(zwłaszcza z punktu widzenia foundera)

 

- przejrzystość (transparency) - każdy musi rozumieć jak działa system

- spójność (consistency) - reguły nie mogą być arbitralne i stosowane wybiórczo

- sprawiedliwość (fairness) - system musi być postrzegany jako sprawiedliwy (nawet jeśli jest surowy)

- adaptowalność (adaptability) - system musi ewoluować i potrzebuje mechanizmów ku temu

 

To wszystko wyżej pozwala wyciąć "zaufanie" jako termin zbyt abstrakcyjny, by na nim operować. 

 

I jeszcze na koniec:

 

Jak jest Was więcej niż jeden (founder),

naprawdę zastanówcie się dobrze jaką kulturę chcecie budować.

Bo jeśli tego nie zrobicie, będziecie mieli tyle kultur ilu founderów.

I tyle podsystemów w systemie ilu founderów. 

I każdy z founderów będzie strażnikiem innego podsystemu.

Dzieląc organizację.

 

W konsekwencji doprowadzając do jej upadku.

 

Miłego.