Nikt nie będzie dźwigał Twojej odpowiedzialności.
Naprawdę. Nikt.
Wakacje tuż, tuż, to jak znalazł, by sobie poczytać mądre książki i podumać.
Masz marzenia, każdy ma (mam nadzieję). Na Bali chciałbyś polecieć, zwiedzić Azję. Może kupić motocykl i pojechać do Grecji. A może Twoje marzenia są dużo prostsze: chciałbyś się wreszcie wyspać. Przestać się kręcić jak w kołowrotku. Albo z drugiej strony - finansowo cięższej - zmienić mieszkanie na większe.
Następne pytanie, które się tu pojawia - to, co robisz by te marzenia wdrożyć w życie? Czy sobie zostają w sferze fantazji?
Rzeczywistość będzie wyglądać pewnie zupełnie inaczej. Konto puste, brak zasobów. Przytłaczająca proza życia. Marzenia pozostają marzeniami.
Nie ma tak, że można tę odpowiedzialność za brak akcji gdzieś zepchnąć, a sporo tego widzę: sytuacja ekonomiczna zła, inflacja, pandemie, politycy o nas nie dbają... a nieruchomości i motocykle zbyt drogie :)
I jak sobie siedzisz w jakiejś robocie skrajnie nieszczęśliwy - to nie jest wina Twojego szefa, czy zespołu. To Twoja odpowiedzialność, by wiedzieć, po co pracujesz i gdzie ma Cię to zaprowadzić.
Tak samo, jak to nie odpowiedzialność inflacji, czy polityków, że Twoje konto jest puste. Jedynie w bardzo skrajnych przypadkach możemy powiedzieć, że zadziałała tu siła wyższa, poza Twoją kontrolą.
I to są trudne rozmowy z samym sobą. Acz konieczne. Twój małpi mózg będzie się bardzo przed tym bronił. Natomiast da się tę odpowiedzialność wreszcie przyjąć.
I wtedy, wtedy dokładasz kolejną istotną cegiełkę ku temu, by to życie zmienić.
Miłego. Wbijaj na newsletter.