Co robić, jeśli pewność siebie leży potrzaskana na dnie duszy?
Każdemu się może przytrafić, że pewność siebie przestaje działać. Zwykle w odpowiedzi na jakieś mało fajne zdarzenie. Dużą porażkę, zwolnienie z pracy, rozwód.
Pojawia się wtedy dużo wątpliwości, w ekstremum jest tak, że nie idzie zaufać samemu sobie. Każda myśl, opinia wydaje się taka bez znaczenia i nie na miejscu.
Czego nie robić w takiej sytuacji?
Ze wszystkich możliwych rad: powiedziałbym byś, nie podejmował żadnych dużych i wiążących decyzji w takim stanie. Głodny nie jesteś sobą.
A co w takim razie robić?
To, czego potrzebujesz to tak zwane "małe wygrane". Powolutku krok za krokiem musisz zacząć odbudowywać swoją własną wiarę w samego siebie.
Były też i heheszki z tego Petersonowego "posprzątaj swój pokój". Ale, to właśnie o to chodzi. Mała rzecz, która jest w zasięgu, która jest do zrobienia, którą jak sobie powiesz, że zrobisz, to zrobisz. Odstaw kubek na miejsce, odkurz dywan.
Dobrze też to działa w zestawie z ćwiczeniami fizycznymi (acz, efekt nie jest natychmiastowy). Zrzucę 2 kilogramy w miesiąc, ćwiczenia i pomiary. To nawet tak dużo nie potrzeba.
I w tych całych "ćwiczonkach" chodzi w zasadzie o jedną mechanikę: powiesz sobie, że zrobisz i to robisz. Tylko pamiętaj, by cele stawiać bardzo, bardzo małe, malusieńkie takie. "Przeczytam pierwszy rozdział tutorialu do Javy" zamiast "Zostanę programistą".
A potem, potem można zwiększać zakres obietnic dla samego siebie. I kto wie, kto wie? Może wreszcie zmienisz tę pracę albo zostaniesz tym programistą.
Miłego. Wpadaj na newsletter.