Potrzeby emocjonalne to wytrych dla innych
"Ludzie zwykle robią to, czego od nich chcesz, jeśli potrafisz rozgryźć ich potrzeby emocjonalne. W zasadzie urabiam ich na swoją korzyść."
To cytat, a nie wspomnienie.
Z książki, którą już polecałem: "Człowiek, który pomylił swoją pracę z życiem".
Wiecie jaki jest problem ze światem?
Ostatnio znalazłem obiecującą odpowiedź: mamy paleolityczne emocje, średniowieczne instytucje oraz zaawansowaną technologię. (To od Edwarda O. Wilsona - socjobiologa)
Jest jeszcze meta-problem. Większość z współczesnych ludzi uważa się za racjonalnych i nie dopuszcza myśli, że to emocje kierują ich życiem (bo te przecież są takie nie-racjonalne).
Zrób sobie test. Przypomnij sobie jakieś gwałtowne wydarzenie w Twoim życiu w ostatnim czasie. Czy podjęte wtedy decyzje były racjonalne? Czy jednak "mleko się rozlało" i zareagowałeś gwałtowniej niż byś chciał?
Oczywiście nie chodzi też o to, by te emocje dusić - to z kolei wybucha w zupełnie innych momentach i ma opóźniony zapłon.
Chodzi o to, by nauczyć się nad tym panować, nauczyć się obsługiwać te sygnały. Bo paleolityczna odpowiedź: walcz, uciekaj lub się zamroź nie pasuje do czasów współczesnych (3F: fight, freeze, flight).
Miłego.