Zmiana zaczyna się (kończy się?) od akceptacji.
Wątpisz? To poczytaj i zobacz czy rezonuje.
Jakiś czas temu popełniłem ten post, co miał taki clickbajotwy tytuł: "Biedacy, co robią po 20k". A później zaproszono mnie na wywiad na youtube i się trochę musiałem tłumaczyć. A to z tego powodu, że ten komunikat nie siadł tak, jak chciałem. Chodziło o to, że jeśli zarabiasz te 20k/25k i po 3 latach nie masz, albo masz niewiele oszczędności/inwestycji - robisz coś źle (walczysz, czy akceptujesz?).
W 2020 miałem ten tzw. reality check. Jaki jest rozdźwięk między moją wyobrażoną rzeczywistością, a rzeczywistą rzeczywistością. Swoją drogą, nie ma czegoś takiego jak obiektywna rzeczywistość. Możemy w tej przestrzeni rozmawiać o faktach: wczoraj samolot wyleciał z Warszawy do Berlina. Wszystko inne jest zderzeniem więcej niż jednej rzeczywistości.
I idąc dalej - myślałem sobie, że jestem taki fajny i świetny, dużo zarabiam i w ogóle. Ino po zmierzeniu paru parametrów okazało się, że jestem biedakiem. Oh, jak ciężko było zaakceptować ten wycinek rzeczywistości.
Jeszcze dalej - większość życia do tej pory, pracowałem za pięciu (moja rzeczywistość), nie mając z tego w sumie nic, oprócz doświadczeń. Jak Ned Stark zacząłem grać w grę, na którą byłem zbyt słabym graczem. Na korzyść - nie da się bardzo inaczej poznać dziur w sobie i stać się po prostu lepszą wersją siebie.
Czemu za pięciu? Głównie ze strachu. A pytania powinny być inaczej postawione: po co to robisz? Czy jest jakieś oczekiwanie z którejś strony?
Zatem, zatrzymaj się i pomyśl chwilę.
Uważasz się za świetnego specjalistę, i wierzysz, że powinieneś zarabiać te 60k, ale nie udaje Ci się wynegocjować takiego kontraktu. Może wcale nie jesteś taki świetny? Gdzie jest reality check? Akceptując te perspektywy, znacznie łatwiej będzie Ci zdiagnozować swoje braki i je poprawić.
Chcesz otworzyć własny biznes? Ale, zawsze coś nie tak: inflacja, wojna za granicą, covid i inne. Gdzie to wszystko prawdopodobnie przykrywa strach. Tak, może się nie udać. Co z tego? Czy reality check, który brzmi tak: "Tak boję się, wiem, że może się nie udać. Zrobię to." Czy akceptacja tego strachu jest czymś złym i niefajnym?
Miłego. Obserwuj profil po więcej. Zapraszam też na newsletter.